Jakiś czas temu chwaliłam się Wam kartką ślubną tak piękną, że miała zostać u mnie. Nie została, już wywędrowała. TU możecie ją sobie przypomnieć. Kartka wyszła gruba, bo inaczej być nie mogło, więc musiałam zrobić do niej pudełko. Siedziałam, składałam, mierzyłam i darłam, kleiłam, kuleczkowałam, perełkowałam i brokatowałam, no i wreszcie byłam z siebie dumna-skończyłam. I cóż?! Ano jest to jedyne chyba pudełko do kartki tak pięknie ozdobione .... od dołu... Góra pozostała łysa. Gdybym miała jeszcze jedno pudełko, nie byłoby problemu, zrobiłabym drugie, ale tu ani pudełka, ani zapasu papieru. Nic innego nie pozostało, jak tylko oderwać co się da, wygładzić spód i ozdobić górę. Tak też zrobiłam, na spodzie został tylko pięknie postrzępiony papier, drobne perełki, brokat i mikrokulki :) Moje pudełko
I w komplecie z karteczką
Miłego wieczoru :)
śliczne, mi też zawsze pudełka dostarczają emocji
OdpowiedzUsuńNo to już mi szczególnie emocji dostarczyło :) dzięki
UsuńCałość to nie lada gratka :) Piękna "gratka" :) Pozdrawiam Serdecznie :)
OdpowiedzUsuń