Tytuł wpisu jak najbardziej walentynkowy, ale nie o Walentynki tym razem chodzi, a o nowiutką kolekcję Lemoncraft, która leży na półeczkach TU i czeka na nas cierpliwie :)
Uwierzycie, że jeszcze właściwie nie pocięłam Domu Róż (z małym wyjątkiem) a tu kolejne lekkie i zwiewne cudeńko... Bardzo podoba mi się ta zieleń - działa ożywczo na te wszystkie różowate słodkości.
Lecę ustawić się w kolejce i Was też zachęcam, może tym razem się uda? No to do CANDOWEJ kolejki, jak za starych dobrych czasów :)
Za chwilę jeszcze tu wrócę :) Nadrobię zaległości, bo sobie trochę choruję...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz